Portulaka warzywna – smaki z dawnych lat.
Rozpoczynamy rygorystyczne diety, rozdajemy rodzinie napoczęte paczki ciasteczek i tabliczki czekolady, po czym z nową energią ruszamy na podbój lokalnego warzywniaka.
Wszystko to są bardzo chwalebne i godne podziwu założenia – problem polega jednak na tym, aby z biegiem czasu nie utracić zapału do eksperymentowania w kuchni, i nie znudzić się ciągłym chrupaniem sałaty… Dlaczego by więc nie spróbować czegoś nowego?
Drogocenny chwast.
Portulaka pospolita, zwana też warzywną (Portulaca oleracea L.), to jadalna krewniaczka jednorocznej rośliny często spotykanej w naszych ogrodach. O ile jednak portulaka wielkokwiatowa dobrze rzuca się w oczy ze względu na mocne, radosne kolory swoich kwiatów, o tyle jej jadalną odmianę można łatwo przegapić.
Pomimo niezaprzeczalnych wartości odżywczych, portulakę warzywną traktuje się w niektórych częściach świata jak pospolity chwast. Ma na to wpływ łatwość jej uprawy – rośnie praktycznie na każdym rodzaju gleby, w tym także na podłożu piaskowym, i łatwo się rozsiewa – połączony z niewiedzą, do czego może się nam portulaka przydać, oraz „z czym ją się je”.
Czego wypatrujemy?
Portulaka to roślina płożąca, o soczystych, mięsistych łodygach i liściach. Wyrasta z drobnych, niepozornych nasion, które nie zapowiadają ani znacznych rozmiarów osiąganych przez pędy, ani ich charakterystycznego, ożywczo-kwaskowego smaku. Co ciekawe, smak portulaki zmienia się w zależności od pory dnia, o jakiej przeprowadzano zbiory: rosnąca dziko w klimacie suchym i gorącym portulaka warzywna absorbuje nocą dwutlenek węgla i magazynuje go w liściach, przetwarzając go na kwas jabłkowy. Skutkuje to tym, że pędy rośliny zbierane o poranku będą miały ostrzejszy i wyrazistszy smak niż te, które odcięto po południu, gdy kwas został już przetworzony na glukozę.
Portulaka warzywna – skąd do nas przyszła.
Portulaka wywodzi się z rejonów Grecji (do dziś stanowi ważny składnik kuchni kreteńskiej) oraz z Azji. Pierwsze wzmianki o portulace – traktowanej przede wszystkim jako roślina lecznicza – można znaleźć już u Pliniusza Starszego, który zalecał noszenie pędów tej rośliny jako amuletu. Starożytni Egipcjanie sporządzali z portulaki lecznicze napary; tradycyjna medycyna chińska również czerpała garściami z wartości odżywczych tej rośliny, stosując ją jako środek wspomagający trawienie, leczący biegunki i krwawienia jelitowe, a także łagodzący skutki hemoroidów i krwawienia postpartum. Kataplazmy i okłady z portulaki wykorzystywane są również do leczenia pleśniawek, a także przykładane na ukąszenia węży i użądlenia owadów, wykazując wysokie właściwości wspomagające gojenie. Współcześnie portulaka polecana jest również chorym na cukrzycę. Jedynymi poważnymi przeciwwskazaniami przed jej spożywaniem są: okres ciąży, oraz tzw. syndrom „leniwego jelita”.
Z czym to się je?
Do spożycia nadają się wszystkie „nadziemne” części portulaki: liście można przygotowywać podobnie jak szpinak, łodygi – jak szparagi, natomiast kwiaty stanowią świetny zamiennik kaparów. Portulakę można jeść zarówno w postaci surowej – w sałatkach – jak i w charakterze dodatku do sosów i potrawek (jak robią to do dziś mieszkańcy greckich wysp). Jej mięsiste łodygi zawierają pożywny, nieco kleisty sok, który po podgrzaniu zagęści przygotowywaną potrawę.
Tylko z pozoru wyglądające niepozornie pędy portulaki to istna bomba witaminowa: oprócz witaminy A i C zawierają szereg cennych minerałów i mikroelementów (żelazo, wapń, sód, potas i magnez) – a także antyoksydanty i kwasy omega 3 w imponującej ilości 0,2 – 0,38 g na 100 g masy. Dla porównania: to 2-4 razy więcej, niż w 100 g dorsza, i prawie tyle samo, co w identycznej ilości halibuta! To największa ilość kwasów omega 3, jaką można znaleźć w warzywach liściastych.
Portulaka rośnie szybko i nie wymaga skomplikowanych zabiegów w rodzaju nawożenia, obfitego podlewania itp. W naszej uprawie hydroponicznej staramy się zawsze mieć pod ręką kilka sadzonek: oprócz opisanych już wartości odżywczych są, najzwyczajniej w świecie, przepyszne, i znakomicie podkreślą charakter każdej potrawy: szczególnie zapiekanek z mięsem drobiowym oraz wegetariańskich dań kuchni śródziemnomorskiej. Spożywanie portulaki polecamy osobom na diecie paleo, wegetarianom oraz weganom, poszukującym alternatyw odżywczych dla produktów pochodzenia zwierzęcego.
Nasiona portulaki można bez problemu nabyć w Polsce: serdecznie zachęcamy do rozpoczęcia własnej uprawy (najlepiej z użyciem mini-szklarni Green Farm…) i zaprzyjaźnienia się z tym niedocenianym warzywem.
Smacznego! 🙂
Jeśli odezwała się w Tobie żyłka odkrywcy i eksperymentatora, która kusi Cię do spróbowania swych sił z hydroponiczną metodą uprawy portulaki warzywnej i innych zdrowych warzyw, to link poniżej prowadzi do sklepu, w którym możesz kupić kompletną szklarnię Green Farm po mocno obniżonej cenie – 700 zł. Prezentem dla uważnych czytelników jest hasło „VIP-dostawa”, czyli darmowa dostawa kurierska!
Link do sklepu: KUPUJĘ
Co jeszcze warto uprawiać w domu:
Poznaj amarantus – roślinę pełną zdrowia.
Kwiaty jadalne prosto z domowej uprawy.
Domowa uprawa kapusty pak choi.
Jak rośnie kapusta pak choi w hydroponice – cz. 2.
Bazylia sałatowa – i nie tylko.
Z tych artykułów dowiesz się między innymi:
Na co zwrócić uwagę, jeśli chcesz założyć domowy ogródek – 7 praktycznych porad.
Jakie nawozy wybrać do domowej uprawy: mineralne czy organiczne.
Jak samodzielnie policzyć, ile dodać nawozu, aby nie przenawozić naszych warzyw.
Lektury uzupełniające:
http://www.arciszewska.eu/index.php?option=com_content&task=view&id=62&Itemid=30
http://1000roslin.pl/portulaka-warzywna-uprawa-domowa/