Mini szklarnia domowa – sposobem na uprawę zdrowych warzyw.
Ale zacznijmy od początku:
Wyobraź sobie, że budujesz dom. Chcesz, żeby był piękny, wygodny i wytrzymały, zaczynasz więc od fundamentów. Starannie wybierasz materiał do przygotowania zaprawy i betonu: cement, piasek, wapno i wodę. W ostatniej chwili okazuje się jednak, że nie masz dostępu do odpowiednich narzędzi budowlanych: betoniarka ma za słabą moc, aby połączyć wszystkie składniki w idealną kompozycję.
Decydujesz się dodać do zaprawy nieco więcej cementu, aby stworzyć cięższą, trwalszą mieszankę. Z pozoru wszystko wygląda dobrze – do momentu, gdy po upływie pewnego czasu przekonujesz się, że wysoka zawartość cementu w zaprawie zmniejszyła jej odporność na czynniki środowiskowe. Ze smutkiem patrzysz, jak fundamenty kruszą się i pękają pod wpływem wilgoci i wiatru: i żałujesz, że w odpowiednim momencie nie pożyczyłeś skądś profesjonalnej betoniarki…
Ten dom – to Twoje dziecko. Fundamenty – jego odporność. Na miejsce betonu podstaw zielone warzywa; piasek i wapno to naturalnie występujące sole mineralne, cement to azot, a betoniarka jest po prostu… światłem słonecznym.
Warzywa w żywieniu. Czy sałata jest bezpieczna dla małych dzieci?
Naukowcy[1] ostrzegają: polskie niemowlęta i małe dzieci spożywają o blisko połowę mniej warzyw, niż jest to zalecane. Dlaczego tak się dzieje? Jedną z istotnych przyczyn jest niepewność rodziców co do pochodzenia i jakości warzyw: szczególnie zielonych, liściowych. Co może zawierać podawana naszemu dziecku sałata? Czego powinniśmy się obawiać, i na co zwracać uwagę?
Cementowanie wartości (odżywczych).
W glebie naturalnie występuje szereg pierwiastków i związków chemicznych: w tym azot, który wspomaga kiełkowanie i budowę tkanek naszych warzyw. Światło – słoneczne lub sztuczne – jest aktywizatorem działania pierwiastków: im go więcej, tym szybciej będą się rozwijały rośliny, i tym mniej azotu im wystarczy. Z drugiej jednak strony: jeżeli roślinom brakuje światła (na przykład w wypadku upraw zimowych lub szklarniowych), będą potrzebowały większych ilości nawozu, aby prawidłowo się rozwijać.
Porównując wychowanie i żywienie dziecka do budowy domu, zwróciłam Waszą uwagę na kruchość zaprawy spowodowaną zbyt dużą zawartością cementu. Podobnie z odpornością naszych najmłodszych: jeżeli będziemy im podawać nieprawidłowo nawożone warzywa, możemy doprowadzić do jej poważnego uszkodzenia.
Azotyny i azotany w żywności i ich wpływ na zdrowie.
Azot tworzy w roślinach związki chemiczne (sole i estry) zwane azotanami i azotynami. Te pierwsze mogą się łączyć z hemoglobiną i spowalniać czerwone ciałka krwi, co prowadzi do niedotlenienia organizmu – szczególnie niebezpiecznego dla dzieci. Azotyny – lubiące ciepło i wilgotność, na przykład w warunkach szklarniowych, pochodne azotanów – to o wiele bardziej niebezpieczne związki, mające działanie rakotwórcze. Dla obu grup ustalono rygorystyczne normy dotyczące ich dopuszczalnej zawartości w warzywach. Producenci żywności powinni regularnie sprawdzać, czy uprawiane przez nich rośliny mieszczą się w narzuconej tolerancji. W praktyce jednak badania takie wykonują prawie wyłącznie dostawcy i producenci gotowych dań dla niemowląt i dzieci. Z uwagi na warunki produkcji, normy te są wyższe dla warzyw z upraw szklarniowych. Dlatego też pediatrzy i dietetycy przestrzegają przed podawaniem dzieciom nowalijek „spod folii”. Jednakże nawet w wypadku warzyw uprawianych w gruncie dopuszczalne ilości azotanów i azotynów dwudziestokrotne przekraczają normy ustalone dla żywności, którą mogą jeść małe dzieci.
Sałata – twój wróg?
Warzywa liściowe, takie jak sałata, szpinak, wczesne odmiany kapusty itp., mają tendencję do akumulowania (gromadzenia) znacznych ilości azotanów w liściach: czyli w tych częściach rośliny, które spożywamy. Stąd właśnie wynika nieufność naukowców (i rodziców) wobec podawania niemowlętom i małym dzieciom warzyw zielonych. Mimo że są one wyjątkowo cennym źródłem żelaza, witamin oraz mikroelementów. Można próbować obejść ten problem, kupując żywność ekologiczną, ze znanego źródła. Trzeba jednak pamiętać o tym, że szpinak lub sałata mogą spełniać normy dopuszczające je do sprzedaży ogółowi kupujących, ale nie do spożywania ich przez małe dzieci…
Rozwiązaniem może być staranne kontrolowanie poziomu nawożenia warzyw – a także… własna, całoroczna uprawa uprawa w mini szklarni domowej. 🙂
Więcej światła dla sałaty!
Jedną z cech wyróżniających hydroponiczną szklarnię domową – Green Farm jest specjalnie zaprojektowane, bezpieczne oświetlenie LED. Długość widma światła została tak dobrana przez inżynierów w Japonii, aby maksymalnie stymulować wzrost zielonych części roślin. Jest to dodatkowa „linia obrony” przed nadmierną zawartością szkodliwych związków azotu w warzywach. Wracając do naszej „budowlanej” metafory: betoniarka marki Green Farm jest na tyle dobra, że umożliwia zmniejszenie ilości używanego cementu poniżej wartości sugerowanej przez… jego producenta!
Hydroponika jako taka jest bardzo bezpieczną formą uprawy warzyw – właśnie ze względu na możliwość stuprocentowej kontroli dawki oraz rodzaju podawanego roślinom nawozu. Rozpuszczanie nawozu bezpośrednio w wodzie eliminuje ryzyko zanieczyszczenia mieszanki innymi substancjami i związkami chemicznymi obecnymi w podłożu (glebie). Zaś łatwość przygotowania uprawy pozwala na eksperymentowanie ze stężeniami pożywki.
Bezpieczeństwo żywności przede wszystkim!
Bezpieczeństwo ma dla nas szczególne znaczenie: dlatego, zanim wprowadziliśmy do sprzedaży mini szklarnię domową, wypróbowaliśmy szereg powszechnie dostępnych nawozów mineralnych. A po osiągnięciu zadowalających rezultatów z uprawy przekazaliśmy nasze plony do oznaczenia zawartości azotanów i azotynów. Możemy z dumą stwierdzić, że warzywa uprawiane w Green Farmie zgodnie z naszymi wytycznymi, spełniają normy zawartości azotanów w jedzeniu dla niemowląt i małych dzieci. Natomiast azotynów nie udało się w nich oznaczyć! Prawdopodobnie dlatego, że w ogóle nie było ich w naszej sałacie…
Tak wspaniałe efekty udało nam się osiągnąć dzięki połączeniu nowoczesnej technologii, wiedzy o żywieniu oraz troski o użytkowników naszej szklarni. Domowa uprawa warzyw powinna sprawiać przyjemność i dawać satysfakcję, a nie stanowić źródło niepotrzebnego stresu i niepokoju. My także stoimy na stanowisku budowniczego: budujemy od podstaw zaufanie i wiarygodność naszej marki, i nie mamy zamiaru iść na kompromis tam, gdzie liczy się zdrowie i bezpieczeństwo.
Warzywa powinny o wiele częściej znajdować się w diecie każdego dziecka, pomagając budować jego odporność i dostarczając mu wszelkich potrzebnych wartości odżywczych. Nie wolno doprowadzić do sytuacji, w której będziemy pozbawiać nasze dzieci dostępu do naturalnie występujących witamin i minerałów – ponieważ martwimy się o jakość dostępnej żywności.
Czasami wystarczy przecież tylko… zmienić betoniarkę. 🙂
Domowa uprawa warzyw i ziół powinna sprawiać przyjemność i dawać satysfakcję. Jeśli chcesz spróbować swych sił z hydroponiczną metodą uprawy, to link poniżej prowadzi do sklepu, w którym możesz kupić kompletną szklarnię Green Farm po mocno obniżonej cenie – 700 zł. Prezentem dla uważnych czytelników jest hasło „VIP-dostawa”, czyli darmowa dostawa kurierska!
Link do sklepu: KUPUJĘ
W warunkach mieszkaniowych można uprawiać wiele zdrowych warzyw i ziół, poczytaj o naszych doświadczeniach:
Portulaka pospolita – powróćmy do dawnych warzyw.
Kwiaty jadalne do domowej uprawy – bo jedzenie powinno być nie tylko zdrowe, ale i piękne.
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o bazylii, ale wstydziliście się zapytać.
Hydroponika – bezpieczny dla środowiska sposób na zdrowe warzywa.
Domowy ogródek – nowy styl życia mieszkańców miast.
Praktyczne porady dla miejskich ogrodników:
Hydroponika – co to jest? Przewodnik w pytaniach i odpowiedziach.
Jak rozpocząć domowe uprawy – 7 porad.
Jaki wybrać nawóz do domowej uprawy: mineralny, czy organiczny.
Jak dobieraliśmy stężenie nawozu, które gwarantuje uzyskanie zdrowych warzyw.
Jak samodzielnie zrobić rozsadę warzyw i ziół.
Masz pytania? Napisz do nas!
[1] Weker H. i inni, Analiza wartości energetycznej i odżywczej diet dzieci w wieku 13-36 miesięcy – badanie ogólnopolskie; Probl Hig Epidemiol 2013, 94(1): 116-121