Szklarnia Green Farm – sposób na świeżą sałatę każdego dnia.
Po pierwsze: jeść!
Zaledwie kilka godzin temu Instytut Żywności i Żywienia opublikował nową piramidę żywienia, której podstawę stanowią warzywa, zioła i owoce. Powinniśmy dbać o to, aby jeść je możliwie jak najczęściej – przy czym ważne jest, by spożywać 3 razy więcej warzyw niż owoców. Warto też zwrócić uwagę na spektakularny wzrost znaczenia ziół, które z pozycji smakowego dodatku, zaledwie przyprawy, awansowały do roli pełnowartościowego składnika zdrowego posiłku.
Zanim jednak zatopimy zęby w soczystym liściu sałaty, dowiedzmy się, na co należy uważać przy wyborze warzyw do konsumpcji.
Jedną z substancji o najgorszej opinii wśród zwolenników zdrowej żywności jest azot: co prawda wydatnie wspomaga wzrost roślin, ale odkłada się w nich w postaci szkodliwych soli: azotanów i azotynów, szczególnie w wypadku warzyw z upraw konwencjonalnych. Nie oznacza to jednak, że zastosowanie ekologicznych metod uprawy kładzie kres temu problemowi: nawet w sałacie ekologicznej azotany mogą się pojawiać na skutek zimna i niedoboru światła.
Jest to bardzo ważna informacja, ponieważ szpinak, jarmuż oraz warzywa liściowe (grupa tzw. „collard greens”, do której należy także sałata) znajdują się w grupie 12 roślin czerpiących najwięcej związków chemicznych z gleby.
Aby mieć pewność, że warzywa nie zawierają zbyt wielu związków azotu, ustala się specjalnie normy mówiące o tym, ile miligramów azotanów i azotynów może znajdować się w kilogramie świeżej masy warzywa. Dla najczęściej spożywanych warzyw normy te wyglądają następująco:
Szpinak świeży: 3500 mg NO3/kg.
Sałata świeża, w okresie zimowym (1.X – 31.III): szklarniowa 5000 mg NO3/kg; gruntowa – 4000 mg NO3/kg.
Sałata świeża, w okresie letnim (1.IV-30.IX): szklarniowa 4000 mg NO3/kg; gruntowa – 3000 mg NO3/kg.
Osobne normy obowiązują dla żywności podawanej małym dzieciom: wynoszą one zaledwie 200 mg na kilogram świeżej masy! Aby zatem mieć pewność, że nasi najmłodsi odżywiają się zgodnie z zaleceniami, a przy tym nie są narażeni na kontakt z pochodnymi azotu, powinniśmy podawać im aż 20 razy zdrowsze warzywa!
Po drugie: sprawdzać!
Jako producenci mini-szklarni Green Farm, członkowie naszego zespołu postawili sobie za zadanie gruntowne przebadanie zawartości pochodnych azotu w warzywach z upraw hydroponicznych.
Hydroponika, mimo że należy do metod uprawy zużywających stosunkowo niewiele surowców (między innymi dzięki starannej kontroli użytej ilości wody i oszczędnego dawkowania nawozów), przez co jest przyjazna dla środowiska, nie może być traktowana jako ekologiczna. Przede wszystkim dlatego, że zgodnie z definicją, „ekologiczność” dotyczy wyłącznie upraw glebowych.
Nie możemy zatem nazywać warzyw z Green Farma „ekologicznymi” – ale czy przekłada się to na ich „niezdrowość”? Badania niezależnych laboratoriów wykazują coś zupełnie innego!
Przeprowadziliśmy badania poziomu zawartości pochodnych azotu – azotanów i azotynów – w dwóch rodzajach wyhodowanej w Greenie Farmie sałaty: liściowej Lollo Rossa oraz rzymskiej Blonde Maraichere.
Przy pierwszym badaniu zastosowaliśmy stężenie azotu (z typowego nawozu syntetycznego, NPK plus mikroelementy) 160 mg na litr wody: czyli zgodne z zaleceniami producenta dla uprawy glebowej.
Przy takim stężeniu nawozu, zawartość azotanów w sałacie Lollo wyniosła 4864 mg na kilogram świeżej masy, natomiast w przypadku sałaty rzymskiej – ponad 5000 mg, czyli powyżej górnej granicy oznaczalności. Azotyny, czyli bardziej niebezpieczne pochodne azotu, wystąpiły odpowiednio w ilości 1,7 mg i 4,8 mg na kilogram świeżej masy.
Przyjmując za punkt wyjścia normy dla sałaty w okresie letnim (4000 mg/kg) – musieliśmy uznać test za bardzo nieudany.
Postawiliśmy sobie zatem pytanie: czy można obniżyć stężenie nawozu w płynie odżywczym? A jeśli tak, to do jakiego poziomu – i czy zmiana taka będzie miała wpływ na wzrost sadzonek?
Drugie badanie, przeprowadzone około miesiąca po otrzymaniu wyników pierwszej próby – wykonaliśmy dla próbek sałat tych samych gatunków, przy uprawie stosując stężenie azotu 100 mg/litr (nie zauważyliśmy przy tym pogorszenia tempa wzrostu sadzonek).
Dla sałaty liściowej Lollo Rossa badanie wykazało 178 mg soli azotanowych na 1 kilogram świeżej masy, azotyny natomiast były nieoznaczalne. W wypadku sałaty rzymskiej, stężenie soli NO3 spadło aż do 11,2 mg na kilogram; azotyny również były nieoznaczalne.
Po trzecie: jeść, jeść, jeść!
Z powyższych badań jasno wynika, że przy uprawie hydroponicznej można zmniejszyć zalecaną przez producenta dawkę nawozu prawie o połowę, bez odczuwalnego negatywnego wpływu na tempo wzrostu roślin. Obecnie dodajemy do każdego cyklu uprawowego w szklarni Green Farm 5 ml nawozu – czyli około łyżeczkę na 4 litry wody. W ten prosty sposób uprawiamy warzywa liściowe, które można spożywać bez obawy o zdrowie.
Zawartość azotu na tym poziomie może co prawda powodować w przyszłości niedobory tego pierwiastka i przebarwienie liści – ale problemy tego typu pojawią się dopiero po pozostawieniu sałaty w szklarni przez okres kilku tygodni. Nie wiem, jaka jest Wasza opinia na ten temat, ale moim zdaniem nie warto narażać sałaty na taki stres, i lepiej byłoby pomóc jej rozstać się z tym światem w pełni sił witalnych… 🙂
Pomóżmy zatem warzywom „wypełnić ich przeznaczenie”, a one z pewnością chętnie nam się za to odwdzięczą.
PS. Hasło na nowy rok? WIĘCEJ SAŁATY!…
Co, poza sałatą, warto uprawiać w domu:
Poznaj amarantus – roślinę pełną zdrowia.
Kwiaty jadalne prosto z domowej uprawy.
Ponownie “odkrywamy” zdrowe warzywa – portulaka pospolita.
Domowa uprawa kapusty pak choi.
Jak rośnie kapusta pak choi w hydroponice – cz. 2.
Bazylia sałatowa – i nie tylko.
Praktyczne porady dla miejskich ogrodników:
Jak rozpocząć domowe uprawy – 7 porad.
Jaki wybrać nawóz do domowej uprawy: mineralny, czy organiczny.
Jak samodzielnie policzyć, ile dodać nawozu, aby nie przenawozić naszych warzyw.
Jak samodzielnie zrobić rozsadę warzyw i ziół.
Lektury uzupełniające
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/918853,zdrowa-zywnosc-nowa-piramida-zywieniowa.html
http://www.izz.waw.pl/pl/zasady-prawidowego-ywienia